Prezes IPN popiera postulat premiera ws. degradacji komunistycznych generałów
W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego premier Mateusz Morawiecki wziął udział w uroczystości w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Morawiecki mówił, że wielu Polaków do dziś nosi blizny po stanie wojennym, zarówno te na ciele, jak i te psychiczne: – Blizny braku sprawiedliwości są do dzisiaj głęboko w nas. O tę sprawiedliwość wołamy cały czas.
Szef rządu mówił też o konieczności degradacji komunistycznych wojskowych i generałów. – Przecież był tytułem przyznanym przez obce mocarstwo, które zniewalało nas, które niszczyło polską niepodległość. Z niego i jego współsprawców robiono tragicznych bohaterów, bohaterów tragedii greckiej, bohaterów bez wyjścia. To było wielkie kłamstwo pewnej gazety, wielkie kłamstwo III Rzeczypospolitej, kłamstwo, które próbowano nam narzucać. To nie było żadne mniejsze zło. Dziś już wiemy doskonale, także z dokumentów, które historycy wydobyli, że była to zaplanowana akcja – przekonywał Morawicki.
Nawrocki: IPN wesprze taką inicjatywę
O słowa premiera został zapytany na antenie TVP Info prezes IPN dr Karol Nawrocki. – Nie przez przypadek nie nazywam Wojciecha Jaruzelskiego generałem. Taki postulat pana premiera - jeśli będzie realizowany od strony rządowej - oczywiście może zyskać merytoryczne wsparcie IPN, ale też Wojskowego Biura Historycznego, choć to jednostka prowadzona przez pana prof. Sławomira Cenckiewicza. Ale to są dwa zasoby, które mają zgromadzone odpowiednie dokumenty do tego typu procesu. Myślę, że z pewnością postulat pana premiera jest warty rozważenia i realizowania, bowiem w latach 1945-1989 wysocy oficerowie Ludowego, a więc komunistycznego Wojska Polskiego realizowali politykę kolonialnego państwa, strzelając do robotników – zwrócił uwagę Nawrocki.
Prezydent mówi "nie"
Przypomnijmy, że podczas poprzedniej kadencji Zjednoczona Prawica podjęła temat degradacji komunistycznych generałów. Jednak w marcu 2018 roku prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę o degradacjach żołnierzy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą mieli "sprzeniewierzyć się polskiej racji stanu".
– Nie jest to łatwa decyzja. Chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione i wierzę w symboliczny wymiar tego typu ustawy, symboliczny wymiar dla polskiego wojska, symboliczny wymiar dla zamknięcia rozdziału tamtych czasów i zarazem odcięcia się od tamtych czasów – tłumaczył polityk podczas konferencji prasowej.